Według sprawdzonych badań naukowców Kawa i napoje zimne z dużą zawartością kofeiny dotleniają ciało przez co poprawiają koncentrację jak i poprawiają sprawność intelektualną. Kawa wpływa przede wszystkim pozytywnie na układ trawienny. Spada szansa choroby Parkinsona.
Co ciekawe gdy kawa jest pita rzadko to zwiększa tętno bardziej niż gdy jest pita często.
Po spożyciu w nadmiarze kawy osoba bez nadciśnienia może nie spać całą dobę. Również kawa polepsza perystaltykę jelit. maleje możliwość zachorowania na marskość wątroby.
Brakuje dowodów na negatywny wpływ kawy spożywanej w umiarkowanej ilości na kobiety w ciąży i płód. Pytając się ludzi na ulicy chwilowo podwyższa poziom IQ. Co ciekawe dodatkowo kawa zmniejsza szanse wystąpienia u mężczyzn kamicy żółciowej. Wiele osób twierdzi, że kawa jest niezdrowa i żle wpływa na układ trawienny a tym czasem kawa równoczesnie przyczynia się do zmniejszenia zachorowalności na nowotwory pęcherza wśród palaczy. Kawa nawet do 50% zmniejsza szanse zachorowania na cukrzycę typu II. Tak naprawdę mało kto zdaje sobie sprawę, że kawa zwiększa efektywność środków przeciwbólowych. Jest również głównym przeciwutleniaczem gdy osoba stosuje dietę o małej zawartości witamin pochodzenia roślinnego. Większość naukowców zaleca spożywanie do 500 mg kofeiny dziennie, co przekłada się na około 4 filiżanki kawy. W przypadku spożycia większej dawki kawy występować mogą wyżej wymienione skutki negatywne. Ale to już przechodzimy do wad spżywania kawy.
Co do minusów spożywania ogromnej ilości kawy generuje ona niepewność. Potocznie nazywa się to “zdenerwowaniem kofeinowym”. Nie ma też znaczenia czy kawa jest sporządzona samodzielnie czy jest przygotowana przez automaty do kawy.
Pomimo swoich właściwości pobudzających u nielicznych osób powoduje ona senność, podczas gdy u większości wywołuje ona efekt odwrotny. W niewiekim stopniu zwiększa ryzyko bezpłodności u kobiet – nieliczne przypadki. Spożycie dużej ilości kawy przez kobietę w ciąży może zwiększać prawdopodobieństwo martwego urodzenia. Gotowana kawa może w dużym stopniu wpływać na podniesienie poziomu cholesterolu.
Ryzyko zawału zwiększa się o nawet 133% w przypadku picia powyżej 4 filiżanek dziennie gdy posiadamy gen spowalniający detoksykację kofeiny w wątrobie.
Jak już wspomniałem powyżej 1000 mg kofeina staje się trująca. Za minimalną dawkę śmiertelną uznaje się 3200 mg (przyjmowane w jednej dawce).
A co z naszymi preferencjami co do kawy w Polsce?
Zacznijmy od początku. W Polsce kawa znana już była wielkim władcom jak Jan 3 Sobieski.
Kawa z początku opanowała północną część Polski i tamtejsze miasta jak Gdańsk.
I jej popularność rosła ciągle w siłę. Sięgano z początku po ziarna z Lewantu, Martyniki, Indii Holenderskich. Pito kawę ze śmietaną zamiast mleka, ale wkrótce mleko a dziś mleczko do kawy wyparło ją z rynku. Kawa została szczególnie umiłowana przez arystokrację, która kawę spożywała w kawiarniach.
Zamożna szlachta zatrudniała wykwalifikowaną służbę (tzw. “kawiarkę”), której zadaniem było parzenie kawy. Za idealny napój w XIX wieku uznawano ten mający “czarność węgla”.
Handlem kawą na ziemiach polskich zajmowali się początkowo kupcy. W tamtych czasach nie było przedsiębiorstw specjalizujacych sie w paleniu kawy – obowiązek ten spoczywał na kupującym. Służyły temu skomplikowane maszynki do kawy, będące obowiązkowym wyposażeniem inteligenckiego domu. Przełom nastąpił w 1882, gdy właściciel firmy “Pluton”, zaoferował kawę paloną we własnej palarni. Od tego czasu kawa bardzo staniała. W Polsce wśród firm handlujących kawą największe znaczenie miał Julius Meinl.
Podczas II wojny światowej powróciły dawne sposoby wytwarzania kawy domowymi sposobami. W Polsce powojennej wciąż istniał duży deficyt kawy co stanowiło znaczący problem społeczny. Dopiero po dwudziestu latach zapotrzebowanie na kawę zostało zaspokojone w ilościach jak przed konfliktem. kawiarni typu Wild Bean Caffe, automatów do kawy, ekspresów ciśnieniowych itp. Wraz z wprowadzeniem gospodarki wolnorynkowej zniknął problem niedoborów kawy, która ponownie stała się napojem ogólnodostępnym.
Jakie są więc wnioski? Każdy kto lubi się napić porannej kawy niech nie odmawia sobie tej przyjemności, ale niech pije ją z umiarem. Z drugiej strony w końcu kawa to używka i jak każda używka potrafi uzależnić…Decyzja jak zawsze należy do was